Magdalena i Andrzej
Nasza trudna historia zaczęła się w czerwcu 2018 roku, wtedy dowiedzieliśmy się, że będziemy rodzicami. Czekaliśmy na naszego Maciusia z niecierpliwością, tak jak się oczekuje pierwszego dziecka. Ciąża przebiegała książkowo aż do 31 października 2018, kiedy trafiłam do Rzeszowa na izbę przyjęć. Diagnoza – niewydolność szyjki macicy, do tego zakażenie gronkowcem i poród w trakcie. Było to za wcześnie żeby nasz Aniołek mógł przeżyć, bo ciąża trwała dopiero 23 tygodnie. Pamiętamy każdą minutę z tego dnia. Maciuś urodził się o godz 20. 58 i żył jeszcze godzinę. Odszedł od nas za szybko, o całe życie za wcześnie. Następnie była okropna rozpacz, żal i rozgoryczenie, że właśnie nas spotkało to nieszczęście. I najgorsze uczucie dla matki – tulić w ramionach swoje zmarłe dzieciątko w białej trumnie.
Pół roku podnosiliśmy się po stracie synka, modląc się codziennie za wstawiennictwem św. Rity o umiejętność pogodzenia się z tą stratą i z prośbą o dar życia. Nasze prośby szybko zostały wysłuchane, w czerwcu 2019 na usg zobaczyliśmy bijące serduszka. Dwa serduszka.
Nasza przygoda zaczęła się na nowo, jednak znów w pechowym 23 tygodniu zaczęły się problemy. Usg i od razu wyścig do szpitala. Zagrażający poród przedwczesny. I znów rozpacz i modlitwa do św. Rity o pomoc. Po operacji w Lublinie i długim leżeniu w szpitalu dotrwałyśmy do 36 tygodnia ciąży i wtedy właśnie Nasze Szczęścia przyszły na świat. Helenka Rita jako pierwsza, po minucie Hanna Małgorzata. Drugie imiona dziewczynek nie są przypadkowe. Św. Rita – wiadomo dlaczego, św. Małgorzata zaś jest między innymi patronką ciężarnych. Do niej modliła się moja mama każdego dnia z prośbą o szczęśliwe rozwiązanie.
Zaskoczeniem dla nas był fakt, że to właśnie Helenka Rita na na czole, pomiędzy brewkami czerwonawe przebarwienie skóry, w podobnym miejscu gdzie św Rita miała swoją ranę. Wierzymy, że to właśnie dzięki Jej wstawiennictwu jesteśmy teraz rodzicami tych dwóch perełek. A nasza modlitwa do św. Rity nadal trwa, tylko zmieniła postać z błagalnej na dziękczynną. Mamy nadzieję, że obecna sytuacja w Polsce się uspokoi i niebawem będziemy mogli wybrać się z dziewczynkami do sanktuarium w Nowym Sączu.