Córka Anna

Mam na imię Anna. Chcę się z wami podzielić świadectwem jakie doświadczyła moja rodzina.
Był wrzesień 2018r. kiedy dowiedzieliśmy się, że po 10 latach od operacji u mojej mamy choroba powróciła. Pierwsza wizyta w szpitalu, gdzie padła diagnoza, wznowa nowotworu, której nie można już operować. Jedynie chemioterapia, która może zatrzymać nowotwór, ale na pewno nie całkowicie wyleczyć.
Zaczęła się chemia, a jednocześnie z nią modlitwy do św Rity, które stały się jakby naszą rutyną. Co dzień odwiedzałam stronę z transmisją z Nowego Sącza, by choć na chwilę przenieść się pod obraz Rity. Wieczorem słychać było z mamy pokoju modlitwy do Rity, które tata odczytywał przy łóżku mamy.
Chemioterapia była ciężka, były chwile załamania i momenty w których mamie było trudno iść o własnych siłach do łazienki.
Łącznie z modlitwą do Rity zaczęłam odmawiać nowennę pompejańską .I tak minęły trzy miesiące, po których było badanie. Okazało się, że guz nie tylko nie rośnie, ale się zmniejsza. Była dalsza chemia i nieustająca modlitwa, zaczęłam odmawiać drugą nowennę pompejańską o dalszą poprawę zdrowia.
W kwietniu 2019r były kolejne badania i to oczekiwanie na wynik. Okazało się że guz niemal całkowicie się wchłonął, lekarze zdecydowali o odstawieniu chemii, by zobaczyć jak organizm zareagował na leczenie.
Mama zaczęła się czuć coraz lepiej, przyszły wakacje, ale my nie zapomnieliśmy o modlitwie. W sierpniu pojechałam do Nowego Sącza by osobiście podziękować Ricie i prosić o dalszą opiekę. Oczywiście towarzyszyła mi nowenna pompejańska, tym razem jako podziękowanie.
Do Sącza dotarliśmy w środę. Była nowenna do MBNP i msza św, która była sprawowana również o zdrowie mamy.
Minęły wakacje i w październiku po kolejnych badaniach, lekarze zlecili radioterapię by całkowicie zasuszyć guz. Po zakończonych naświetlaniach i dwumiesięcznej przerwie w styczniu 2020r. były kolejne badania, potem wizyta w szpitalu.
Pani doktor po dokładnym obejrzeniu wyników powiedziała mamie, że nie wie, jak to się stało, ale na dzień dzisiejszy jest pani całkowicie zdrowa. Wszystkie chore komórki gdzieś zginęły. Bardzo dziękujemy lekarzom szpitala, a szczególnie pani doktor, ale myślę że ta choroba nie miała by takiego zakończenia gdyby nie pomoc i wstawiennictwo św Rity połączone z modlitwą różańcową.
Te chwile przy obrazie św Rity są nie do zapomnienia i mam nadzieję, że mimo tych 400 km które nas dzielą, w wakacje przyjadę ucałować relikwie i podziękować za te wszystkie chwile, które możemy razem spędzać.

© 2017: Święta Rita Nowy Sącz, All Rights Reserved | Awesome Theme by: D5 Creation | Powered by: WordPress